„Piątki to dzień śmierci Pańskiej i nie wolno jeść mięsa”. OK, dla niektórych to stanowi pewne wyrzeczenie. Ale… popatrz: rozmawiałem z kilkoma dziewczynami i powiedziały mi, że lubią piątki, bo wtedy nie jadają mięsa. Część z nich się odchudza (albo zachowuje linię), część jest wegetariankami, a część nie przepada za takowym pożywieniem.

Może nie w tym, co jemy jest sedno? Zwrócił na to już uwagę Jezus w ewangelii. Najważniejsze to co się kryje w sercu. Piątek ma być dniem pewnego wyrzeczenia. Lubisz mięso? To postaraj się go nie spożywać tego dnia (to i zdrowiej 🙂 ).

„Czego mogę nie robić tego dnia, co sprawia mi przyjemność?”. Lub… co mogę robić? Np. będę wstawał w piątek wcześniej, mył się zimną wodą. To i zdrowsze i stanowi dla nas większy sens (wyrzeczenie) niż niespożywanie mięsa – chociaż nie twierdzę, by ten zwyczaj odrzucić.

Kościół ustalił pewne reguły dla wszystkich chrześcijan. Sam musisz zadbać o Swoją więź z Najwyższym nie koniecznie stosując się ślepo do zaleceń niewynikających z Biblii, ale rozumiejąc je i rozważając. Czyli… co mogę zrobić, by mój kontakt ze Stwórcą opierał się na wierze i miłości, a nie wyuczonych w dzieciństwie nawykach, typu „paciorek i spać”.

Tags