
Dość często mówi się o homeopatii w negatywny sposób. Nieraz chrześcijanie zgadzają się z powyższym nagłówkiem. Dlaczego? Zadałem to pytanie księdzu. Odpowiedź była co najmniej niejasna… chodziło mniej więcej o to, że nie wiadomo, dlaczego takie leki działają. Nie znaleziono niepodważalnej teorii na ich temat.
Znane są wszystkim historie, w których jakiś „znachor” podaje leki homeopatyczne pacjentowi. Te działają, a „znachor” potrzebuje egzorcysty…
Cóż, nawet, jeśli to prawda, to mówimy o pojedynczych przypadkach. Sam przedmiot, lek, nie może odciągnąć człowieka od Boga. Szczególnie gdy chodzi o leki nieuzależniające. Homeopatia nie daje skutków ubocznych, a niektórym pomaga. We wczesnych stadiach choroby stosuję takie leki… i pomagają. Niezwykle rzadko korzystam z antybiotyków.
Nie można powiedzieć, że „ten przedmiot jest zły”, „ta substancja jest zła”. To, jak człowiek jej użyje może przynieść pozytywne bądź negatywne skutki… ale to zależy od nas, a nie od przedmiotu.
Po owocach je poznacie
Dobre drzewo rodzi dobre owoce. Złe drzewo – złe owoce. A skoro homeopatia pomaga człowiekowi przezwyciężyć chorobę bez skutków ubocznych i obniżenia odporności – czemu z tego nie korzystać?
Uzupełnienie: Zwalczanie homeopatii, Piotr Waydel