Spotykając się z niewiarygodnym uproszczeniem „altruizm jest dobry, a egoizm zły”, postanowiłem wypowiedzieć się na ten temat. Generalizują w ten sposób osoby, które nie poświęciły ani chwili na to, by popatrzeć na sprawę całościowo. Widzą tylko etykietkę i powtarzają w kółko bez najmniejszego zrozumienia to, co inni wpajali im przez lata edukacji.
Z moją odpowiedzią nie zgodził się ostatnio rozmówca twierdząc, że „egoizm odnosi się do rzeczy materialnych i posiadanych dóbr”. Uważam to za kolejne uproszczenie, które łatwo wypowiedzieć, ale trudno udowodnić i uargumentować. Bo nie od dziś wiadomo, że przedmioty służą nam tylko jako narzędzia, a egoista nie pragnie wcale jakiejś rzeczy, tylko szuka zadowolenia, szczęścia, chce dać upust swoim emocjom czy też pokazać się w nowym kabriolecie. By sąsiad pozazdrościł.
Dając 5 złotych bezdomnemu na chleb (z winem, tak po chrześcijańsku) nie działamy ani trochę altruistycznie, czyli bezinteresownie. On nam się nie odwdzięczy. Ale dzięki swojemu uczynkowi: poczujemy się lepiej, pomyślimy sobie, że wielka będzie nasza nagroda w Niebie i zadziałamy zgodnie z naszym sumieniem, które inaczej by nas nękało.
Przeprowadzając staruszkę przez jezdnię możemy myśleć sobie – nawet nie zdając sobie z tego sprawy na poziomie świadomym – że kiedyś i my będziemy potrzebowali pomocy. Działamy tak, jak UWAŻAMY, że POWINNIŚMY. W takim razie z założenia karmimy swoje ego, bo przecież nikt nie postępuje bez przyczyny. A tą przyczyną jest chęć zachowania swojego poczucia własnej wartości albo po prostu dobrego mniemania o sobie.
Powtarzam jeszcze raz – nie musi odbywać się to na poziomie świadomym. Często nawet nie zdajemy sobie sprawę, ale jakaś niewidzialna siła otwiera nam portfel, umysł czy cokolwiek i nakazuje wspomóc drugą osobę.
Dlaczego pomagałeś w szkole kolegom w lekcjach – albo po prostu dawałeś spisywać (de facto jedno i to samo…)? Ponieważ chciałeś utożsamiać się z całą klasą, pragnąłeś przyjaźni – jak każdy człowiek – a przyjaźń zobowiązuje do wzajemnego wspierania się. Głupio byłoby nie pomóc tłumacząc się jakimiś „wyższymi ideami”, że to nie uczciwe, że nie powinieneś, że nauczyciel by Cię skarcił, że, że, że…
Jak w każdym wpisie przedstawiam swój punkt widzenia w miarę obiektywnie – i tu chwila zastanowienia… bo jak można przedstawiać swoją opinię bezstronnie?
Wcale nie popieram takiej popularnej w Polsce czynności, jak ściąganie, podpowiadanie na klasówkach czy jakakolwiek inna nieuczciwość. Ale nie jestem im przeciwny, patrz zdanie powyżej. Pewnie mam na ten temat jakieś własne przemyślenia, chociaż dzisiaj zostawię je dla siebie, by kiedy indziej ujrzały światło dzienne.
Na odruchowe pytanie: „jak to, że niby egoizm jest dobry?” – odpowiadam: „daj mi 5 złotych, bo chcę sobie coś kupić”. „A niby z jakiej to racji mam Ci dać…?”. Egoista, prawda? Ma, a się nie podzieli. Chore to jakieś. W żadnym cywilizowanym kraju nie powinno tak być. A jednak.
Nie wiem, czy widzisz tutaj moje ironiczne podejście, ale mniejsza. Najbardziej uczciwym podejściem jest wymiana. Piekarz przygotowuje smaczny chleb, by klienci mogli go kupić. Klienci otrzymają produkt, który chcieli, a sklepikarz dostaje pieniądze. Wszyscy są zadowoleni. I obaj zachowują się egoistycznie. Jeśli ktoś tego nie zauważa mojej argumentacji, to albo przeczytał ten wpis na szybko, albo proponuję spojrzeć na niego jeszcze raz.
Być może niektórzy myślą sobie, że „to nie moralne”, „tak nie powinno być”, „mama mówiła inaczej”. I dobrze. Celem tego bloga jest pokazywanie mojego punktu widzenia i cieszę się, gdy ktoś go czyta, powraca, komentuje. Do niczego nikogo nie przymuszam, także nie mogę przecież nakazać wyznawania tylko moich wielkich świętych teorii, natomiast je właśnie uważam za logiczne i spójne wewnętrznie. A moją pasją jest znajdowanie przeróżnych mitów, legend i stwierdzeń, które można obalić, bo niekiedy wymyślił je ktoś przy butelce wina i pomyślał, że tak musi być. Ale nie musi.
Wystarczy rozejrzeć się po świecie, żeby ocenić „na oko” jak dobrze altruizm sprawdza się w społeczeństwie.
Egoizm jest szkodliwy tylko i wyłącznie wtedy, kiedy do zaspokojenia własnych potrzeb wykorzystuje się innych. Jeżeli nie ma wykorzystywania – to jest korzyść dla obu stron.
Pozdrawiam!
Wojciech 🙂