Spotkałem się wielokrotnie z sugestiami płynącymi ze strony trenerów motywacyjnych: „odrzuć normy! odrzuć schematy! odrzuć bariery i żyj tak, jak tego chcesz!”. Prawdopodobnie i Ty się z tym spotkałeś. Każdy z nas przechodził w swoim życiu okres buntu. Chcieliśmy być wolni, ponieważ zewnętrzne kanony zachowań nas ograniczały. Pragnęliśmy wyjść poza system, wokół którego obraca się świat.
Co się jednak stanie, gdy niemal wszyscy ludzie postąpią – w ich mniemaniu – niekonformistycznie? Co się stanie, gdy w ramach nagonki i „pospolitego ruszenia” każdy z osobna buntuje się przeciwko normom i systemom i chce się zachować indywidualnie? To trochę tak, jakby ktoś przyszedł do mnie na kurs samodzielnego myślenia. Cokolwiek bym mu nie powiedział, będzie to sugestia z zewnątrz, a nie myślenie samodzielne, bo tego można nauczyć się tylko indywidualnie.
Jest tylko jedna zasada: nie krępować się i robić to, na co ma się ochotę. Każdy ma prawo do własnego szczęścia. (Stomil w: Tango, Sławomir Mrożek)
Sławomir Mrożek pokazuje w Tangu swoje wyobrażenie świata bez norm społecznych. Panuje w nim chaos i bezład, a dookoła widać mnóstwo sprzeczności. Okazuje się, że wolność to nie wszystko. Jeśli dorośli oraz osoby starsze nie wyrosną z młodzieńczego buntu, to zniszczą wszystkie formy i systemy – wobec czego zatem będą buntować się przyszłe pokolenia?
Artur wbrew wszystkiemu i wszystkim dąży do przywrócenia tradycyjnych zasad. Na tym polega jego indywidualizm i przeciwstawienie się światu. Wszystko wygląda na opak:
Nic nie jest poważne samo w sobie, nie jest w ogóle żadne. Wszystko jest nijakie. Jeżeli sami nie nadamy rzeczom jakiegoś charakteru, utoniemy w tej nijakości. Musimy stworzyć jakieś znaczenia, jeżeli ich nie ma w naturze. (Artur w: Tango, Sławomir Mrożek)
Pewne systemy są nam potrzebne. Już w przedszkolu uczyliśmy się, by oddawać pożyczone rzeczy, przepraszać, gdy sprawiliśmy komuś przykrość, nie ranić drugiej osoby. Nie widzę sensu w buntowaniu się bez powodu. Otaczający nas świat składa się z wielu różnych elementów, które warto wykorzystywać i tworzyć z nich nowe „zabawki”.
Nam już nie formy trzeba, ale żywej idei. (Artur w: Tango, Sławomir Mrożek)
Formy i schematy zachowań z czegoś wynikają. Artur w Tangu chciał przywrócić zasady, według których miałby rządzić się świat. Nie podoba mu się bałagan, chaos, wolna miłość, brak jakiejkolwiek zazdrości o współmałżonka. Dotyka go do głębi to, że wybrance jego serca ślub jest obojętny. Dziewczyna chętni będzie z nim żyła, mieszkała, nie chce natomiast ograniczać swojej wolności oraz uważa, że nie potrzebuje formalizacji związku. Bo po co? Dlaczego? Z jakiej racji? Komu to potrzebne?
To stare zabobony, jakieś archaiczne rytuały niegodne nowoczesnych ludzi. Jakby się głębiej nad tym zastanowić, to logicznie i racjonalnie bohaterowie Tanga mogli mieć rację. Bo co z tego, czy kobieta żyje z jednym mężczyzną, czy z kilkoma – i odwrotnie? Czy to ją w jakiś sposób dewaluuje? Albo czemu mąż miałby się denerwować z powodu zdrady?
Osoby w ten sposób postrzegające świat nie zauważają jednego, niezwykle ważnego szczegółu. Ludzie są istotami emocjonalnymi. Jako mężczyźni potrzebujemy dowartościowania, że nasze drugie połówki wybrały właśnie nas – i tylko nas. Gatunek ludzki zaczął tworzyć rodziny wiele tysięcy lat temu także z praktycznego punktu widzenia – wcześniej trudno było wychować i wykarmić wiele dzieci. Pojawia się tu także instynkt macierzyński oraz chęć przekazania dalej swoich genów. Dlatego przecież ważne jest, CZYJE TO dziecko.
Komunizm chciał wytępić religię, a Marks i Engels skłaniali się ku poligamii, ponieważ wszystko – nawet dom i rodzina – powinno być wspólne. Te utopijne systemy powracają i będą do nas powracać jeszcze przez długi czas, natomiast są skazane na porażkę. Bo nie da się wyeliminować wartości i tradycji przekazywanych od tysięcy lat niemal na całym świecie.
Co więcej, ludzie pragnący bezprecedensowo odrzucić wszelkie formy, zasady, bariery skłaniają się ku nowemu, własnemu systemowi. Dążą do rewolucji takiej, jaką zapoczątkował Marks. Systemy komunistyczne, ani anarchiczne się nie sprawdzają. Socjalistyczne – też nie. Dlatego to, co dzieje się na świecie obecnie stanowi połączenie, syntezę elementów wybranych ze wszystkich znanych ustrojów i systemów polityczno-gospodarczych.
Formy wynikają z podświadomych uwarunkowań oraz praktyki. Ustępujesz miejsca w autobusie osobie starszej, ponieważ jesteś młodszy i możesz stać. Jest mniejsze prawdopodobieństwo, że się przewrócisz podczas hamowania, bo masz siłę i zdrowie. Jemy sztućcami w towarzystwie po to, by nie pobrudzić sobie rąk, ubrania. A dlaczego „nie pobrudzić”? Dlaczego nam to przeszkadza? Ze względów estetycznych, czyli innych naszych uwarunkowań.
Bariery, z którymi należy walczyć, to niepewność siebie i kompleksy, fobie społeczne, nieuzasadnione lęki. Natomiast psychologowie nie zdejmują lęków do końca – abyśmy sobie skakali po budynkach dla zabawy? Wszystko w ramach rozsądku. Wolność pozbawiona innych wartości przemienia się w arogancję, ryzykanctwo i brak wartości moralnych. Dlatego tak sceptycznie podchodzę do tych trenerów, którzy próbują robić z siebie wielkiego guru i pokazują wizje nieograniczonego świata przez jakieś nasze duchowe słabostki. Łowią w ten sposób młodych, zbuntowanych i zagubionych, niedojrzałych ludzi i wykorzystują we własnych celach. Czasami nawet nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji.