Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Powtarzamy to na każdej Mszy Świętej zdając sobie sprawę z tego, że to my jesteśmy odpowiedzialni za nasze życie. Bez względu na warunki otoczenia, na innych ludzi i złośliwość rzeczy martwych. Cokolwiek się stało, my stajemy za to przed Stwórcą. Nie sąsiad Cię zdenerwował, tylko Ty dałeś się zdenerwować. Nie ktoś Cię wciągnął w nałóg, tylko Ty pozwoliłeś się wciągnąć.

Nie szef Ci mało płaci, tylko Ty nie uważasz, że jesteś gotowy dostawać więcej.

Jadę autobusem i widzę, jak jedna pani skarży się na pracodawcę, że mało płaci, a wymaga (trzeba pracować – sic!). Słyszę w radio, jak nadają: „wielki strajk w Warszawie, strajkujący domagają się wyższej pensji, palą opony na środku ulicy”. Znajomy przez to spóźnił się na spotkanie ze mną prawie 40 minut, a poza tym wydarzeniem, to bardzo punktualna osoba.

Kamil Cebulski jakiś czas temu na konferencji praktycznej przedsiębiorczości opowiadał o tzw. preferencji czasowej. Decyduje ona o tym, jak będzie wyglądało nasze życie. Prowadził kiedyś taką lekcję dla dzieci z przedszkola.

Swoją drogą, to genialni młodzi ludzie. Kamil zaczyna: „będziemy dzisiaj mówić o pieniążkach, wiecie, czym są pieniążki?”. „- Tak! Wiemy, takie 1 złoty, 2 złote. – A ja mam dwa złote, a Ty nie masz, cha cha cha…”. „- A co z pieniążkami można zrobić?”. „- Taak, kupić za nie chipsy, colę”. „- Czyli o czym będziemy rozmawiać?”. „- O chipsach!”, i cała sala w śmiech.

W tym jest ukryta głęboka prawda. Dzieci widzą w pieniądzach to, co można za nie kupić, z wiekiem to się, niestety, zmienia. Skupiamy się zbyt często na samych „zielonych”, a nie na tym, do czego nam one służą.

Wracając do tematu preferencji czasowej. Przedszkolaki przed półgodzinną lekcją dostały po jednym, takim dużym cukierku. „Jeśli go nie zjecie i poczekacie do końca, to dostaniecie drugi taki cukierek!”.

Mniej więcej 20% dzieciaków nie wytrwało do końca. Później chowają do tego papierka jakieś śmieci, żeby wyglądał na nieruszony. Jedni płaczą, że nie dostaną, inni krzyczą, a jedna Angelika (5 lat) zwyzywała Kamila od „ch…”.

Niektórzy z tego wyrastają, a inni nie… I tak przez całe życie zwalają winą na innych, na rząd, na cały świat, tylko nie na siebie. A przecież to Ty jesteś odpowiedzialny za to, jak Ci się wiedzie. Jedna osoba prowadzi firmę z ogromnym sukcesem, a inna, powiedzmy sobie, jest znacznie niżej w hierarchii. Ma niższą płacę, ale i, często, lżejszą robotę.

To, co masz w głowie i to, jak bardzo jesteś aktywny decyduje o dalszym życiu. Czy Cię zatrudnią, czy nie. Podobno tak wielu milionerów nie ma studiów dlatego, że po tym, jak nigdzie nie mogli znaleźć pracy z powodu braku wykształcenia, sami założyli firmy. I musieli zatrudniać ludzi mądrzejszych od siebie w różnych dziedzinach.

Tak więc, przyjmijmy na siebie odpowiedzialność i zdajmy sobie sprawę, że od środowiska zewnętrznego wiele zależy, ale w gruncie rzeczy wszystko wypływa od NAS.

Tags